Jeśli bardzo Ci się nie chce a termin upływa…Mój sposób na prokrastynację.
Od jakiegoś czasu pracuję nad programem, którego celem jest wsparcie kobiet oraz dostarczenie im narzędzi, dzięki którym dotrą do PRAWDZIWEJ SIEBIE.
Pracy tej towarzyszy z jednej strony ekscytacja i radość, ale z drugiej wątpliwości czy dam radę i sprostam oczekiwaniom (głównie swoim).
Jednym z zadań, które miałam do zrobienia ostatnio było opracowanie szczegółów sześciomiesięcznego programu z podziałem na poszczególne tygodnie.
Odkładałam to i odkładałam …aż w końcu przyszedł ostatni dzień terminu i nie miałam wyjścia, musiałam się za to zabrać.
Jak tylko usiadłam do laptopa moja osobowość zaczęła mi dostarczać MNÓSTWO POWODÓW, żeby tego NIE ROBIĆ. Przyszło do mnie między innymi: „to jest bez sensu i tak nie dam rady tego dzisiaj porządnie zrobić…”, „instrukcje od coacha są niejasne, nie będę w stanie tego przełożyć na praktykę…”, „przecież wszystko co wiem jest oczywiste, nie ma w tym nic unikalnego…”. Poza tym, nie zauważyłam lub nie chciałam zauważyć, że na końcu maila są dla mnie dodatkowe materiały pomocnicze do tego zadania. Już chciałam pisać w tej sprawie i prosić o przesuniecie terminu z powody braku załączników ;). W pewnym momencie zachciało mi się spać i byłam bliska ucięcia sobie drzemki..!
Na szczęście znam już te taktyki mojego UMYSŁU i wiem, że to wszystko, to strach przed zrobieniem czegoś NOWEGO, zrobieniem czegoś INACZEJ niż zwykle. Wiem, że to triki mojej osobowości i jeśli za nimi pójdę, to NICZEGO nie osiągnę.
Nie było łatwo pójść dalej za świadomością. Czasami, mimo że mam świadomość czegoś, to i tak nic z tym nie robię. Tym razem jednak ZDECYDOWAŁAM INACZEJ.
Wzięłam trzy głębokie oddechy i wyobraziłam sobie siebie oraz poczułam emocje, które będą związane z efektem końcowym w postaci opracowanego programu. Poczułam RADOŚĆ l LEKKOŚĆ.
To wystarczyło, żeby zrobić pierwszy krok i zacząć pisać. Na początku szło dość mozolnie, ale w pewnym momencie inspiracje zaczęły do mnie przychodzić w tempie karabinowym, ledwo zdążyłam je rozpisać! Spędziłam ponad cztery godziny jak w transie, bez jedzenia, picia i bez przerwy na Instagram 😉 Nie czułam upływu czasu.
Program jest już opracowany i jestem z niego zadowolona. Czuję LEKKOŚC, RADOŚĆ i SPEŁNIENIE. Mam poczucie, że mogłabym teraz przysłowiowe góry przenosić. Ten post piszę od razu PO skończeniu programu i chętnie bym coś jeszcze napisała/stworzyła.
Pisze o tym, bo wiem jak czasami jest TRUDNO ZMOBILIZOWAĆ SIĘ, jak bardzo nasz umysł nam podsuwa przekonujące argumenty, żeby nie zrobić czegoś inaczej niż do tej pory, jak często ciało wspomaga umysł w tej grze, której wygraną jest TWOJE SPEŁNIENIE, RADOŚĆ i kolejny krok ku NOWEMU.
Mam nadzieję, że to co piszę choć trochę Cię zainspiruje. Spróbuj, ZDECYDUJ i zrób INACZEJ niż do tej pory!
A jeśli potrzebujesz pomocy, to napisz do mnie. Poprowadzę Cię w procesie odkrywania PRAWDZIWEJ SIEBIE.
Katarzyna